Recenzja - „Siła, która ich przyciąga” Brittainy C. Cherry

Miłość. Uczucie, które sprawiało, że ludzie zarówno wznosili się do chmur,
 jak i upadali na samo dno. Uczucie, które trawiło ludzkie serca, a także spalało ich dusze.
Początek i koniec każdej podróży.

Uwielbiam Brittainy C. Cherry. Swoją przygodę z jej twórczością rozpoczęłam od Kochając Pana Danielsa, a Ogień, który ich spala podbił moje serce, nawet jeśli miałam problemy z relacją głównych bohaterów. Siła, która ich przyciąga po raz kolejny udowadnia mi, że są pisarze po twórczość których mogę sięgać w ciemno i się nie zawiodę. Brittainy C. Cherry można kochać, albo nienawidzić - ja z pewnością zaliczam się do tej pierwszej grupy. 

Z Grahamem Russellem nie byliśmy dla siebie stworzeni. Mną targały emocje, on pogrążony był w apatii. Ja śniłam na jawie, jego trawiły koszmary. Płakałam, podczas gdy jego oczy pozostawały suche. Pomimo jego skutego lodem serca i mojego porywczego temperamentu, czasami łączyły nas chwile. Chwile, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, dostrzegając skrywane w nich tajemnice. Chwile, gdy jego usta doświadczały moich obaw, a ja oddychałam jego bólem. Chwile, kiedy wyobrażaliśmy sobie jakby to było, gdybyśmy byli zakochani. Dzięki tym chwilom unosiliśmy się ku chmurom, tam jednak dopadała nas rzeczywistość i jakaś siła zmuszała do zejścia na ziemię. Graham Russell nie był mężczyzną, który potrafi kochać. Ja również nie byłam w tym dobra. Mimo to, gdyby dane mi było znów się zakochać, zatraciłabym się w nim już na zawsze.
Nawet jeśli przeznaczone byłoby nam roztrzaskać się o skały.
(Źródło: Wydawnictwo Filia)

Nie wiem czemu, ale moje krytyczne oko zawsze dostaje zaćmienia, gdy przychodzi do oceny twórczości  Cherry. Także nawet jeśli pieję z zachwytu, to gdzieś tam kołacze mi się myśl, że jej książki nie są idealne - wręcz przeciwnie. Tak jak pisałam we wstępie, można ją kochać albo nienawidzić, jednak istnieje mała szansa, że dacie radę przejść obok tych historii całkiem obojętnie.

W przeciwieństwie do Kochając Pana Danielsa czy Ognia, który ich spala tym razem autorka wybrała dojrzalszą kreacją bohaterów, przynajmniej jeśli spojrzymy na to z perspektywy ich wieku. Połączenie gburowatego pisarza i nakręconej hipiski to coś, co mogło pójść bardzo źle, a jednak  to właśnie różnice pomiędzy Grahamem i Lucy sprawiły, że tak bardzo pokochałam ich relację. Uwielbiam fakt, że autorka poświęciła czas, żeby ich wzajemne stosunki rozwijały się (stosunkowo) powoli, ponieważ trochę czasu upłynęło zanim wystąpiła pomiędzy nimi jakaś cieplejsza wymiana zdań. Dzięki temu ich relacja wydaje się znacznie bardziej autentyczna i choć jestem pewna, że wybaczyłabym autorce miłość od pierwszego wejrzenia (co rzadko toleruję), to cieszę się, że oszczędziła mi tego. 

Bywały momenty, gdy optymizm Lucy niesamowicie mnie irytował, kiedy zamiast tupnąć nogą i się wkurzyć, kobiety nie opuszczało pozytywne myślenie. A z drugiej strony jej charakter tak dobrze równoważył Grahama, że gdyby nie on, to ten związek nie miałby racji bytu. Choć jak przystało na Cherry nie był on usłany różami - bo przecież trzeba dorzucić odpowiednią dawkę dramatów - to Siła, która ich przyciąga podbiła moje serce. Tym razem wprawdzie obyłam się bez chusteczek, ale nie sprawia to, że wspominam tę historię z mniejszym zachwytem, niż pozostałe książki autorki. Kurczę, Cherry ma po prostu coś w swoich powieściach, co siada mi na emocje i sprawia, że te romanse do mnie trafiają. Nie brakuje tu dramatycznych wydarzeń, które utrzymają zainteresowanie czytelnika, a jednocześnie to historia, w której główne skrzypce grają emocje i relacje, nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami, ale także ich stosunku z postaciami drugoplanowymi. 
To normalne, że byliśmy od siebie różni. Lucy miała serce na dłoni, moje natomiast skrępowane łańcuchami spoczywało na dnie duszy. Bez namysłu przytuliłem ją mocniej, gdy zaczęła drżeć. Kobieta, która zawsze wszystko czuła, przywarła do mężczyzny, który w ogóle nic nie czuł. Przez ułamek sekundy odczuwałem jej ból, podczas gdy ona czuła mój chłód, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.
Co mogę więcej powiedzieć? Siła, która ich przyciąga to kolejna książka Brittainy C. Cherry, która pobiła moje serce. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że ostatnio mam gigantyczną słabość do romansów (nawet tych kiepskich), ale ta powieść ma do zaoferowania więcej niż to. To historia Grahama o tym, jak ciężko dopuścić do siebie ludzi oraz Lucy, że otwarte serce skruszy najwyższe mury. Autorka pozostaje w gronie moich ulubieńców, więc pewnie domyślacie się, że gorąco polecam Wam Siłę, która ich przyciąga - jednak w przeciwieństwie do Ognia, których ich spala - tym razem nie tylko jej fanom, ale i przeciwnikom. Kto wie, może ta pozycja odmieni Wasz stosunek do Cherry? 

Moja ocena: 9/10

Skończyłam czytać: styczeń 2018 r. 
Ocena z Lubimy Czytać: 8,27/10
Ilość stron: 380
Okładka: --- (e-book)
Data wydania: 8 listopada 2017 r.
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Cena (z okładki): 39,90 zł


– Samotność jest złym doradcą – odparł Graham, siedząc na skraju łóżka. – Jest toksyczna, przeważnie zabójcza. Zmusza ludzi do wiary, że lepiej by im było z samym diabłem niż samotnie, ponieważ bycie samemu oznacza porażkę. W jakiś sposób samotność znaczy bycie niewystarczająco dobrym, często więc trucizna samotności wnika w życie i sprawia, że osoba bierze jakąkolwiek uwagę za miłość. Fałszywa miłość zbudowana na podwalinach samotności nie przetrwa, powinienem był o tym wiedzieć. Przez całe życie byłem samotny.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)



Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka