#8 Recenzja - Utrata

Żegnaj - ktokolwiek wymyślił to słowo powinien smażyć się w piekle.


,,Utraciłam miłość mojego życia, mojego najlepszego przyjaciela.
Jak wiele razy człowiek doświadcza straty zanim sam umrze?
Zanim strawi go smutek?"
str.1

,,Utratę" Rachel Van Dyken dostałam na te same urodziny, co Love Rosie i podobnie jak ona, również ta książka musiała poczekać aż skończy się przedmaturalny szał. Pozycja ta kusiła mnie na tyle długo, że była pierwszą, jaką przeczytałam po prawie trzech miesiącach przerwy. Zastanawia mnie tylko czy naprawdę zrobiła na mnie takie dobre wrażenie, czy po postu przeżywałam poważny zespól odstawienia. Teraz tak sobie myślę, że chyba z każdego po trochu. 

Kiersten właśnie zaczyna studia, ale zamiast radości, która powinna jej towarzyszyć, ciągnie się za nią echo tragicznych wydarzeń z przed dwóch lat, które ściągają na nią koszmary. Weston jest rozgrywającym i oczywiście najbardziej pożądanym kawalerem w szkole. Bogaty, utalentowany... Po prostu chodzący ideał. Jednak Wes skrywa tajemnicę, która nie wpłynie tylko na niego, ale może zmienić życie wszystkich jego bliskich. Drogi tych dwojga krzyżują się i od tej pory nic już nie będzie takie samo. Czas jednak nie jest ich sprzymierzeńcem. ,,Czasami musisz się śmiać, żeby nie wybuchnąć płaczem. A czasami, gdy myślisz, że to już koniec - to jest dopiero początek..."  

Na wstępie : dwa pierwsze cytaty pochodzą z pierwszej strony książki, a powyższy z okładki, także nie zbijcie mnie za spojlery. Tak naprawdę nie ma ich w żadnej mojej recenzji (mam nadzieję :O ), chociaż czasami, aż kusi żeby je umieścić ;) 

Ale wróćmy do konkretów. ,,Utrata" to jednocześnie typowa i nietypowa książka New Adult. Zawiera schemat, który często występuje w tym gatunku (dla niewtajemniczonych tutaj jest bardzo dobry wpis o tym), chociaż Weston nie jest konwencjonalnym bohaterem z 'problemami'.  To własnie pierwsza różnica, ale nie do końca o to mi chodziło. Główną rozbieżnością jest sposób, w jaki autorka wykreowała jego postać. Ten, dwudziestojednoletni, młody mężczyzna ma do powiedzenia wiele wartościowych słów, które trafiły do mojego serca. Gdyby dodać mu parę lat książka przeskoczyłaby ze swojej kategorii do romansu lub powieści obyczajowej - choć jednocześnie nie mogę powiedzieć tego samego o Kirsten, mimo że i ona nabiera dojrzałości w drugiej połowie historii. Widać to bardzo dobrze, bo mamy wgląd w myśli obojga dzięki narracji pierwszoosobowej z dwóch perspektyw - w tym wypadku bardzo udany zabieg. Cała akcja rozpoczyna się prologiem trzy miesiące przed wydarzeniami opisanymi w pierwszym rozdziale, dlatego nawet nie czytając opisu możemy się spodziewać, że nie będzie to łatwa książka. Mi osobiście - z perspektywy całej powieści- bardzo się to podobało, ponieważ sprawiało, że z niecierpliwością odwracałam kolejne strony, pomimo widma tragedii na horyzoncie. Mam też wrażenie, że jest to typowy element dla twórczości Rachel van Dyken, ponieważ tak właśnie rozpoczyna wszystkie tomy z serii Eagle Elite (recenzję pierwszej części znajdziecie u Agaty), które notabene sprawiły, że zainteresowałam się tą książką. Mogę jeszcze dodać, że warto zapoznać się z dedykacją i podziękowaniami na końcu (jeżeli tradycyjnie tego nie robicie), ponieważ dzięki temu zrozumiałam dlaczego książka kończy się w taki a nie inny sposób i zdecydowałam się przymknąć oko na jej hmm... Cukierkowość? Chyba tak mogę to nazwać. Zastanawiam się czy mam coś do zarzucenia stronie technicznej, ale nic takiego nie przychodzi mi do głowy. 

Wydaje mi się, że autorka dobrze wiedziała, co chce napisać i jaką myśl zawrzeć w tej książce. ,,Utrata" to znakomite otwarcie serii ,,Zatraceni" i sprawiła, że na pewno sięgnę po dalsze dzieła Rachel van Dyken, przede wszystkim dzięki temu, że wiele z wypowiedzi Westona zawiera w sobie ponadczasową głębię. Uwielbiam powieści, które poza samą historią mają do przekazania magiczne więcej, czyli tą iskrę, która sprawia, że zapadają mi w pamięć. Gorąco polecam :)

Moja ocena : 8/10

Skończyłam czytać : 16 maja 2015 r.
Ocena z Lubimy Czytać : 8,19/10 
Ocena z empik.com : 4,7/5 
Ilość stron : 304
Okładka : miękka 
Data wydania : 4 lutego 2015 r.
Wydawnictwo : Feeria Young 
Cena (z okładki) : 32,90 zł

,,Może nadejść taki czas, że twoje serce
 będzie musiało bić za mnie... 
A jeśli mnie zabraknie, 
ty będziesz musiała żyć dalej."



PS. Jeżeli czytaliście powiedzcie mi co sądzicie o zakończeniu... Tylko zaznaczcie w komentarzu spojler ;)
PS2. Od dziś możecie mnie znaleźć na facebooku, dokładnie tutaj :D

3/52

5 komentarzy :

  1. Ta książka od dłuższego czasu czeka na swoją kolej, muszę się wreszcie za nią zabrać, bo póki co słyszałam same dobre opinie o niej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przymknęłam oko na część jej wad... Ale, tak czy siak. mnie urzekła :D

      Usuń
    2. Ja też słyszałam dużo pozytywnych opinii więc muszę ją przeczytać :)

      Usuń
  2. Taka perełka <3 Teraz czekam na możliwość przeczytania drugiej części, podobno jeszcze lepszej ;)
    SPOILER:
    O zakończeniu mogę powiedzieć tyle, że spodziewałam się czegoś zgoła odmiennego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Przez chwilę byłam nawet zawiedziona, ale po przeczytaniu dedykacji jakoś mi przeszło:)

      Usuń

Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)



Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka